poniedziałek, 17 sierpnia 2015

czasami nie da się inaczej, niż pod prąd

STUKNĘŁY MI DZIŚ DWA MIESIĄCE NA MAJORKAŃSKIM PADOLE

Pierwsze co chcę powiedzieć - wow! Szybko... Pomimo wszystkiego, o czym za chwilę napiszę, czas absolutnie mi się tu nie dłuży, wręcz wydaje się przeciekać między palcami jak szalony. To nieco dziwne, ponieważ bardzo tęsknię za bliskimi i nie mogę się doczekać aż ich zobaczę, z drugiej strony może wynikać z faktu, że jednak trochę obawiam się powrotu do Polski.

niedziela, 16 sierpnia 2015

kurs językowy on-line

Zawsze zastanawiało mnie, jak właściwie wygląda nauka języka obcego on-line i na ile jest skuteczna. Przekonałam się już niejednokrotnie, że treści podawane do nauczania w Internecie należy dzielić przez 2, a najlepiej przez 4, aby uniknąć możliwych rozczarowań i zdziwienia, że treści, jakie przyswoiliśmy nijak mają się do rzeczywistości. Szczególnie ostrożna w tej kwestii jestem, jeśli chodzi właśnie o języki. Korzystam jedynie ze stron polecanych mi przez osoby, które mają w tym temacie jakieś pojęcie.

Oczywiście, co innego nauka na własną rękę na podstawie materiałów zamieszczanych przez internautów, co innego kurs proponowany przez firmę posiadającą renomę. Z renomą jednak wiążą się koszty, a jak wiadomo - nauka języków sama w sobie do najtańszego zajęcia nie należy. Tym bardziej ucieszyła mnie nagroda za udział w konkursie, na który post (click) napisałam niedawno.

MIESIĘCZNY KURS JĘZYKA ANGIELSKIEGO ON-LINE na stronie ENGLISHTOWN. 

Dopiero wczoraj przypomniałam sobie o kodzie, który miał przyjść na mojego maila, a który otwierał właśnie dostęp do takowego kursu. 

Wstępem był test mający określić mój obecny poziom języka angielskiego, który można pominąć i samemu ten poziom określić. Byłam jednak ciekawa wyniku. 12-Upper Intermediate, wydaje się być okej.


piątek, 14 sierpnia 2015

zwiedzanko - DZIEŃ 2. (PÓŁNOCNO-ZACHODNIA CZĘŚĆ WYSPY)

Wspominałam już, że podróżowanie na Majorce jest niesamowicie przyjemne (wybaczając już nawet komunikacji publicznej)? Jakość dróg, nawet tych w najbardziej zapomnianych miasteczkach, które przemierza się w trzy minuty (dosłownie!) wciąż znacznie przewyższa (niestety) nasze realia. Bardzo czytelne oznaczenia dodatkowo ułatwiają sprawę. Nie wiem, może cwaniaczę, bo M. ma znakomity zmysł orientacji i dzięki temu ani razu się nie zgubiliśmy (no tak, mieliśmy też nawigację :D). Tak, czy siak - pomimo mniejszych i większych przygód oraz niewygód wciąż uważam ten dzień za najlepszy ze spędzonych na Majorce. Posłuchajcie...

W największym stopniu sugerując się przewodnikiem, który M. kupił jeszcze w Polsce na lotnisku zaplanowaliśmy sobie na drugi dzień zwiedzania całkiem ambitną trasę.

Palmanova - Palma (przejazdem) - Deia - Valdemossa - Sant Elm - Port d'Antrax - Palmanova


czwartek, 13 sierpnia 2015

uczucia, które można usłyszeć

Taką właśnie definicję muzyki znalazłam, szukając inspiracji dla tytułu tego posta. Stwierdzam, że trafia w sedno. Oczywiście, jeśli rozmawiamy o muzyce DOBREJ. Dającej do zrozumienia już w pierwszych taktach, że artysta, który ją stworzył, chce nam przekazać część siebie, nie tylko podwoić sumę na swoim koncie. 

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

zwiedzanko - DZIEŃ 1. (KATEDRA, CASTELL DE BELLVER)

Choć mojego M. niekiedy bardzo ciężko jest zwlec z łóżka (jak się tutaj okazało, przy 35 stopniach graniczy to niemal z cudem) już drugiego dnia jego pobytu udało mi się namówić go na wycieczkę do stolicy. Na samej stolicy nie poprzestaliśmy. Zafundowaliśmy sobie również mały spacer na jej obrzeża, za cel obierając Castell de Bellver