Odniosłam dziś wrażenie, że gdybym tylko pozwoliła swojemu
ciału zasnąć na piętnaście minut po przebudzeniu -
uczyniłoby to z największą ochotą.
Naprawdę, chciałabym nauczyć się pisać rzeczowo, konkretnie od A do Z bez polskich znaków... Jak mamę kocham - nie potrafię. Będziecie więc musieli albo się ze mną pożegnać tak wcześnie, albo pokochać. Innej opcji nie ma.
Ostatnim wpisem starałam się uświadomić Was, czym takim jest program AuPair, jakie widzę w nim zalety, jakie ma wymagania.
Dziś dowiecie się nieco więcej o wymaganiach regulowanych wspominaną już konwencją oraz ustalanych przez pośredników, oferujących pomoc w zorganizowaniu takiego wyjazdu, wśród których można by dłuuuugo przebierać.
Uważam, że agencjami zasługującymi na najwięcej uwagi są:
CULTURAL CARE,
AU PAIR IN AMERICA oraz
PROWORK. Dwie pierwsze zajmują się jedynie wyjazdami do Stanów Zjednoczonych, trzecia również do wielu krajów europejskich.
Jeżeli chodzi o podstawowe wymagania, jakie każda z nich stawia, są raczej zbliżone do siebie i zawarłam je w poprzednim poście. Nie mniej, niż 18 lat, prawo jazdy (w Stanach niemal NIEZBĘDNE), doświadczenie w opiece nad dziećmi, brak nałogów.
Gdy już jesteśmy przekonane, że spełniamy wszystkie powyższe warunki i decydujemy się na pomoc którejkolwiek z wymienionych agencji, powinnyśmy przygotować się na trochę papierkowej roboty, również nieodzownej w każdej z nich.
POTRZEBNE BĘDĄ:
- skan paszportu,
- międzynarodowe prawo jazdy - jego cena to ok. 35, do uzyskania w Starostwie Powiatowym,
- referencje dotyczące opieki nad dziećmi - wypełnione przez osobę niespokrewnioną, której dzieckiem/dziećmi zajmowałyśmy się nie dawniej, niż trzy lata wcześniej;
|
fragment, APiA |