Zaledwie rozpoczęłam swoją przygodę z podróżowaniem, już doznałam znajomego pewnie większości globetroterów uczucia "ognia w tyłku", które nie pozwala zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu i gna w nieznane. Choć doceniam i rozkoszuję się możliwością podziwiania na co dzień widoków, jak ten:
co zapewnia mi mieszkanie na Majorce, już snuję w myślach wizję kolejnych wypraw.
Miejscem znajdującym się obecnie najwyżej na mojej liście koniecznych do zobaczenia bezkonkurencyjnie jest Paryż, który w tej chwili uważam za najpiękniejsze miejsce na świecie, no spójrzcie:
Jednakże wiele miast może wyglądać podobnie nocą (pomijając Damę Paryża). Co więc tak mocno pociąga mnie w tym właśnie miejscu? Oczywiście poza perspektywą spędzenia czasu tam już wkrótce za szczęściem mojego życia? Wiecie, sama chętnie się nad tym zastanowię.