poniedziałek, 30 marca 2015

TIME TIME TIME


Chyba już każdą notkę będę zaczynać stwierdzeniem, że czas  płynie w zastraszającym tempie!
Mam nadzieję, że w Hiszpanii nie postanowi zatrzymać się i dłużyć w nieskończoność, tylko w odpowiednim rytmie pozwoli nazbierać doświadczeń, wspomnień i wrócić szybciutko do całej mojej miłości, którą tutaj pozostawiam. 
Tymczasem, szczerze mówiąc, zupełnie o tym nie myślę. Chcę jak najwięcej czasu spędzić z bliskimi, przygotować się jako tako do matury. Na tę chwilę spycham wyjazd na dalszy plan. Choć utrzymuję kontakt z HF (skubani, urządzili sobie miesięczny urlop na Kubie...), choć mam w końcu ten motherfucking BILET (haha, opowiem kiedyś, jak zjadłam na nim zęby) i w ogóle zostało maleńko dni! Staram się opanować choć podstawy podstaw hiszpańskiego, ale na ten moment nie wykraczam raczej poza HOLA, haha, aż szkoda pisać.
Jeżeli chodzi o to przesłodkie stworzenie u góry, moim cichutkim marzeniem jest zobaczenie go na żywo, co mi się jeszcze w życiu, słuchajcie, nie udało. Przymierzam się powoli do utworzenia TO DO LIST, jednak wszystko w swoim czasie.

Tak więc żyję i mam się dobrze.

2 komentarze:

  1. Miesiąc na Kubie! Teraz też nie myślę o wyjeździe, wszystko mam już załatwione więc w spokoju czekam na matury.
    Kiedy lecisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 17 czerwca ;) z Krakowa, więc przy okazji zwiedzę sobie Sukiennice!

      Usuń