niedziela, 27 września 2015

NIE TAKIE AU PAIR KOLOROWE

Jako, że wybiły mi niedawno trzy miesiące (matko i córko!) pełnienia zaszczytnej funkcji au pair na obcej ziemi, stwierdziłam, że to już ten czas! Nareszcie mogę się trochę pomądrzyć! A tak serio, chciałabym jedynie podzielić się swoimi refleksjami, może niejako przestrogami dla osób, które teraz właśnie rozważają decyzję podążenia moją (i tysięcy innych dziewczyn oraz chłopców) drogą. Bo aupair nie takie kolorowe i usłane różami, jak mogłoby się wydawać.

tumblr


WYBÓR RODZINY I AGENCJOM DZIĘKUJEMY

Dobre dopasowanie z rodziną to podstawa udanego czasu spędzonego w ich domu. Oczywiste, że nie da się do końca (a nawet wątpliwe, czy w ogóle) poznać ludzi przez Skype, czy maile, lecz próbować zawsze warto. Należy się nie wstydzić, nie bać i pytać o wszystko! Godziny pracy, kieszonkowe - to podstawa, ale równie istotne jest to, jak rodzina spędza czas wolny, czy będziesz mogła spędzać go z nimi, czy też wręcz przeciwnie - czy nie mają nic przeciwko temu, że wolisz wtedy zająć się sobą. Pytaj, co jeśli dzieciak/dzieciaki nie będą chciały Cię słuchać, jakie kary oni stosują, czy są skuteczne. Zapytaj o kurs językowy w okolicy, może o inne au pair. Naprawdę warto przygotować się do rozmowy. Nie tylko sprawimy wrażenie osoby rozsądnej, zorganizowanej i wiedzącej, czego chce (jeśli rodzinie się to nie spodoba - chyba nie muszę mówić, jak oczywiste jest, że należy się z nią pożegnać?). Naprawdę warto zapoznać się z regulacjami dla danego kraju odnośnie godzin pracy i kieszonkowego, żeby nie dać się później wkopać w niewolniczą pracę, zamiast świetnej przygody. Wydaje się to wszystko oczywiste? Niestety z doświadczenia wiem, że nie jest. Poznałam tutaj, jakiś czas temu, naprawdę świetną dziewczynę, która w kwestii wyjazdu zaufała agencji. Zapłaciła za pośrednictwo niemałe pieniądze, przekonana, że tak będzie bezpieczniej i pewniej. Guzik prawda... Nie wiem, co agencje czasem sobie wyobrażają i jak mogą w ogóle tak traktować młodych ludzi, którzy im ufają... Ale fakty były takie, że K. została wysłana do pierwszej rodziny, jaką podsunęła jej agencja (postraszona tym, że na Majorce jest bardzo mało rodzin poszukujących aupair - BULLSHIT), podane przez agencje informacje na temat rodziny były nieprawdziwe, dzieciaki strasznie niewychowane (nie bez powodu poprzednia aupair zmyła się po dwóch tygodniach), a w pierwszym tygodniu K. przepracowała dobre 60 godzin (!!). Oczywistym było, że taki stan rzeczy nie może trwać dalej, ale co, jeśli termin wykupionego biletu powrotnego daleko, a rodzina nie widzi problemu? Zainterweniować powinna agencja, która jednak umyła ręce, nie odbierała telefonów i nie odpowiadała na maile... Sama byłam tak zbulwersowana tą sytuacją, nie wyobrażam sobie do końca, co mogła czuć K. Na koniec, mówię o agencji www.aupair.pl i zwyczajnie stanowczo ją odradzam. Przede wszystkim - myślcie!
tumblr


INTROWERTYKOM BĘDZIE GORZEJ

Może wydać się to nieco naciągane, ale osobiście naprawdę czuję się w jakimś stopniu introwertykiem. Nawiązywanie rozmowy nie przychodzi mi łatwo, niekiedy (taa, niekiedy) stanowczo wolę spędzać czas w samotności, poświęcić swoim zajęciom, hobby, a nie na siłę garnąć się do ludzi, których za bardzo nie lubię lub po prostu nie umiem znaleźć z nimi wspólnego języka. Nie uważam, żeby było to złe, bo zachowuję się w ten sposób tylko w wolnym czasie, poza nim, kiedy zajmuję się młodym, nie mamy problemów z komunikacją (prawiee, ale bynajmniej nie wynikają one z mojej strony) i z jego rodzicami również, robię wszystko, czego ode mnie oczekują. Mimo to, ponieważ sporo czasu spędzam tak, jak opisałam powyżej, usilnie wmawiają mi, że to dziwne, ze ja się tu chyba źle czuję, nie jestem szczęśliwa etc. i nie jest to jedynie przypadłość moich hostów, z tego, co mi wiadomo. Tak więc - jeśli nie szlajasz się non stop ze znajomymi i nie imprezujesz co tydzień - jesteś nieszczęśliwą aupair - pamiętaj.

tumblr

RÓŻNICE KULTUROWE 

Myślę, że mogą one przysporzyć problemów nie tylko aupair, a wszystkim osobom będącym na emigracji. Widoczne są na co dzień i potrzeba czasu oraz przede wszystkim chęci, aby się do nich dostosować bądź po prostu je zaakceptować. Jeśli chodzi o Hiszpanię, bo tylko z nią mam na dłuższą metę doświadczenie - rzuciło mi się w oczy bezstresowe wychowanie dzieci. Niby kary są, niby są wymagania, ale wystarczy często, że dziecko zrobi maślane oczy i po szlabanie za spore przewinienie nie ma śladu. Zachowanie niektórych dzieciaków na ulicy mnie przeraża - drą się, odbiegają na spore odległości etc, a rodzice? Don't give a fuck, jest okej. Wydaje mi się, że właśnie przez taki brak wyznaczonych granic Hiszpanie są niekiedy tak aroganccy i bezpośredni. Co do bycia bezpośrednim, to również może być kłopot dla przyzwyczajonych do zdrowego dystansu Polaków. Bardzo zaskoczyło mnie i krępowało na początku witanie się ze wszystkimi dwoma całusami w policzek - w Polsce naprawdę rzadko praktykowałam to nawet z najbliższymi koleżankami. Strefa prywatności jest tutaj mooocno ograniczona w stosunku do naszej, polskiej. Niektórym osobom może to przeszkadzać. Nie twierdzę oczywiście, że to jakiś kolosalny problem - wszystkie te różnice są naturalne, wręcz pożądane - mogą jedynie niekiedy konsternować. Podobnie pewnie czułabym się na początku w Anglii - tam mógłby mnie z kolei zaskoczyć, np. przesadny (w moim mniemaniu) dystans. Z drugiej strony to właśnie czyni świat ciekawym i fascynującym! ;)

Słowem podsumowanie - jak we wszystkim, radzę nie oczekiwać po programie zbyt dużo, aby uniknąć rozczarowania, zachować zdrowy rozsądek i przed wszystkim - nie dać się wykorzystać jako tanią siłę roboczą. Radzę też być otwartym na "inność", a przygoda będzie nieziemska. 

8 komentarzy:

  1. Podpisuje sie pod wszustkim a w szczegolnosci pod ostatnim akapitem!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a sprecyzuj mi, kochana, masz na mysli podsumowanie, czy ten o roznicach kulturowych? bo strasznie mnie ciekawi, czy tylko ja tak bardzo ten inny typ zachowania przezywam ;)
      ale ogolnie uff, ze nie jestem w swoich przemysleniach sama.

      Usuń
  2. Kamila, na Twojego bloga trafiłam przez przypadek.
    Przeczytałam całego i jestem pod wrażeniem! Jesteś piękną, odważną i mądrą dziewczyną( pamiętam Ciebie jako małe dziecko, kiedy jeszcze mieszkałaś w N ) Twoja Mama musi być dumna że ma tak wspaniałą Córkę, pozdrawiam serdecznie, powodzenia, idź śmiało do przodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, jest to chyba najmilszy komentarz, jaki dotad tutaj moglam przeczytac! bardzo dziekuje za tak mile slowa, staram sie, zeby mama mogla byc ze mnie dumna i tak chyba jest :) rowniez pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Super blog , obserwuję i czekam na następną notkę! :) Pozdrawiam
    www.paulaintheusa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jestem au pair w Hiszpanii i mam podobne odczucia ;) Ich wyluzowany styl życia czasami nawet mi imponuje, bo nie każdy jest w stanie tak żyć. Buziaki w policzki przy poznawaniu kogoś to nie problem, ale prawdziwym zaskoczeniem były dla mnie te w kościele przy znaku pokoju - zupełnie się tego nie spodziewałam ;) Dla Polki jest to naprawdę spora zmiana :D

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o popatrz - nie chodzę do kościoła, więc nie miałam o tym pojęcia, ale ciekawe ;)

      Usuń
  5. Hej ;) jestem zainteresowana byciem au pair na Majorce i staram się zebrać wszelkie możliweinformacje na ten temat, a spytanie aktualnie będącej tambau pair jest chyba najlepszą opcją :) Jeśli masz chwilkę i ochotę na opowiedzenie mivco nieco lub odpowiadanie na kilka pytań, daj znać na maila: klaudia_krawczyk@vp.pl :) pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń